Szczegóły:
- Wydawca: Armoryka
- ISBN: 9788379503223
- Autor: Jules Verne
- Język: polski
- Premiera: 2014-09-24
- Kategoria: Dla dzieci i młodzieży
Cudowna wyspa. L’Île à hélice
autor: Jules Verne
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Cudowna wyspa. L’Île à hélice | Ebook | Opis
„Cudowna wyspa” powieść Juliusza Verne’a z cyklu „Niezwykłe podróże. Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i francuskiej. Version bilingue: polonaise et française. Fragment: „W czasie, gdy się powieść nasza zaczyna, stolica państwa San-Francisco, miała już bezpośrednią komunikację z San-Diego, miastem położonym na samej granicy Kalifornii; tam właśnie zdążali nasi podróżni, aby dać koncert zapowiedziany od dawna i z upragnieniem oczekiwany. Gdy wigilię dnia tego wsiedli do pociągu w San-Francisco, wszystko zdawało się najlepiej sprzyjać zamierzonej wycieczce, aż najniespodziewaniej, o jakie pięćdziesiąt mil od San-Diego, pociąg musiano zatrzymać, gdyż wskutek gwałtownej ulewy spadłej tejże nocy, nasypy kolejowe zostały tak uszkodzone, iż komunikacja dalsza, aż do czasu naprawy, musiała być przerwaną. Podróżnym naszym pozostało tylko do wyboru, albo czekać, aż ruch pociągów w tę stronę znowu się rozpocznie, albo też nająć w najbliższem miasteczku jakikolwiek pojazd; za zgodą wszystkich wybrano to ostatnie. (…) Dlaczego jednak ci artyści są pochodzenia francuskiego, a co więcej są to urodzeni Paryżanie. Jakąż to dziwną igraszką losu, znaleźli się w nieznanych regionach Baja California? / À cette époque, San-Francisco, la capitale de l’État, est en communication directe par voie ferrée avec San-Diégo, située presque à la frontière de la vieille province californienne. C’est vers cette importante ville, où ils doivent donner le surlendemain un concert très annoncé et très attendu, que se dirigeaient les quatre voyageurs. Parti la veille de San-Francisco, le train n’était guère qu’à une cinquantaine de milles de San-Diégo, lorsqu’un premier contretemps s’est produit. Oui, contretemps! comme le dit le plus jovial de la troupe, et l’on voudra bien tolérer cette expression de la part d’un ancien lauréat de solfège. Et s’il y a eu une halte forcée à la station de Paschal, c’est que la voie avait été emportée par une crue soudaine sur une longueur de trois à quatre milles. Impossible d’aller reprendre le rail- road à deux milles au delà, le transbordement n’ayant pas encore été organisé, car l’accident ne datait que de quelques heures. (…) Aussi, pourquoi quatre musiciens, Français de nationalité, et, qui plus est, Parisiens de naissance, se sont-ils aventurés à travers ces régions invraisemblables de la Basse-Californie?