Szczegóły:
- Wydawca: Wydawnictwo e-bookowo
- ISBN: 9788362480005
- Autor: Anna Golus
- Język: polski
- Premiera: 2010
- Kategoria: Inne
Już bez tabu? Ciąża w polskiej kulturze
autor: Anna Golus
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Już bez tabu? Ciąża w polskiej kulturze | Ebook | Opis
Już bez tabu? to monografia ciąży i narodzin w polskiej kulturze i literaturze. Autorka w interesujący sposób opisuje wiodącą przez skandale obyczajowe i literackie drogę od tabu obejmującego okres ciąży i poród do apoteozy ciąży i narodzin. Na kartach książki śledzimy zmiany, które zachodziły (i wciąż zachodzą) w szeroko rozumianej kulturze, oraz ich odzwierciedlenie w polskiej literaturze. W pierwszej, kulturoznawczej części monografii omówione są dotyczące ciąży i porodu przemiany społeczno obyczajowe (takie jak społeczny stosunek do kobiet w ciąży, do porodu i nowonarodzonych dzieci), rozwój medycyny (przede wszystkim takich jej dziedzin jak położnictwo czy pediatria), feministyczne poglądy na temat macierzyństwa oraz wizerunek ciąży w języku potocznym (od etymologii słów do języka e mam) i w kulturze masowej. Część druga – ‚(Nie)wdzięczny temat literatury’ – poświęcona jest literackim obrazom ciąży i narodzin. W tej części omówione zostały zarówno książki, których głównym tematem jest zagadnienie ciąży i porodu, jak i utwory poświęcone tej problematyce jedynie częściowo. Utworów takich jest w polskiej literaturze niewiele. Przez wiele stuleci zagadnienie to było całkowicie nieobecne w literaturze. Do roku 1927, kiedy został wydany pierwszy utwór poświęcony ciąży i początkom macierzyństwa, zagadnienie to objęte było bardzo silnym tabu – podejmowanie go wywoływało skandal i wzbudzało wstręt. Na przełomie XX i XXI wieku natomiast ukazało się (aż) kilka książek podejmujących tę problematykę. Już bez tabu? to popularnonaukowa książka nie tylko bogata merytorycznie i pełna ciekawostek z wielu różnych dziedzin, ale również wciągająca jak najlepsza powieść!
FRAGMENT:
Warto przyjrzeć się również językowi, jakim posługują się matki w Internecie – na forach i blogach. Matki te, same siebie nazywające e-mamami, stanowią dość liczną grupę, pod wieloma względami (przede wszystkim pod względem językowym) bardzo specyficzną. Poświęconych macierzyństwu dyskusyjnych forów internetowych jest bardzo wiele – zarówno samodzielnych, jak i tematycznych, będących częścią większych forów. Służą one wymianie doświadczeń, udzielaniu porad i wsparcia, samopomocy itp. Istnieją oddzielne fora dla kobiet ciężarnych, dla kobiet starających się o dziecko, dla matek wcześniaków, niemowląt, przedszkolaków, bliźniąt, trojaczków; oddzielne o porodzie, połogu, karmieniu piersią i butelką itd., itd. Jednym słowem – na takich forach można od innych kobiet dowiedzieć się wszystkiego, co związane jest z macierzyństwem. Jest jednak jedno ?ale’ – język. E-mamy nie piszą o dzieciach – piszą o ‚dzieciaczkach’, ‚skarbeczkach’, ‚słoneczkach’. Wszystkie słowa, które można zdrobnić, są zdrabniane. Ponadto do ciąży nie dochodzi w wyniku zapłodnienia, ale ‚zafasolkowania’, a płód określany jest mianem ‚fasolka’. Nie używa się również słów ‚okres’ ani ‚miesiączka’ – zastępuje się je znakiem ‚@’ (!), co jest chyba najbardziej znamiennym przejawem specyfiki tego języka (i zarazem pewnych zahamowań forumowiczek). Kolejnym tabu jest aborcja czy nawet samoistne poronienie. Nie mówi się o tym wprost – utratę ciąży opisuje się na przykład za pomocą zdania ‚Mam aniołeczka w niebie’. Identyczna sytuacja językowa ma miejsce na blogach – internetowych pamiętnikach opisujących dzień po dniu życie dziecka (często nawet życie płodowe – istnieją bowiem blogi poświęcone ciąży i ?fasolce w brzuszku’). Również tutaj uderza infantylizm używanego słownictwa. Razi ponadto infantylna szata graficzna – nadmiar kiczowatych błyszczących elementów, różu, postaci bajkowych itp. Co ciekawe, niektóre z tych blogów pisane są przez rodziców ‚w imieniu dziecka’. Bardzo znamienne są też informacje zamieszczane w rubryce ‚O mnie’, przeznaczonej na parę słów o autorze bloga. Zazwyczaj cała ta wiedza streszcza się w jednym zdaniu typu ‚Jestem (szczęśliwą) żoną (najwspanialszego człowieka na świecie) i (szczęśliwą) matką (najwspanialszych skarbeczków/dzieciaczków na świecie)’, często podsumowanym stwierdzeniem ‚Czy coś więcej trzeba pisać?’. Tak jakby w momencie urodzenia dziecka przestawało być ważne, kim kobieta była w przeszłości, jej zainteresowania, doświadczenie, wykształcenie… a zaczęło się liczyć tylko (!) to, że jest matką, a właściwie ‚e-mamą’, ‚mamusią skarbeczków’… Współczesne matki spotykają się z tym specyficznym, infantylnym językiem nie tylko w Internecie. Podobnym językiem bowiem przemawia do nich c