Szczegóły:
- Wydawca: Czarne
- ISBN: 9788375368796
- Autor: Bob Dylan
- Język: polski
- Premiera: 2014-10-08
- Kategoria: Obyczajowe
Kroniki
autor: Bob Dylan
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kroniki | Ebook | Opis
Z posłowiem Andrzeja Stasiuka
Kiedy na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych zaczynał swoją przygodę, amerykańska scena muzyczna była dosyć monotonna. Popularne stacje radiowe nadawały piosenki łatwe i przyjemne. Słuchacze dopiero czekali na rewolucję, nową energię i nowe życie. Dylan nie chciał być rewolucjonistą, ale i nie wpisywał się w promowany przez radio nurt muzyki popularnej. Robił swoje, nie przejmując się, że – jak mu się zdawało – nie ma szans na komercyjny sukces. Muzykę folkową uważano wtedy za coś gorszego: trochę prostacka, trochę wstydliwa. Ale Dylan chciał ją grać – i żeby grać, porzucił dom, rodzinę i wyruszył do Nowego Jorku – miasta legendy i mekki artystów.
Kroniki to zapis pierwszych muzycznych doświadczeń i niezwykłych spotkań, które zapoczątkowały karierę jednego z najważniejszych artystów XX wieku.
Fotosynteza byłaby niemożliwa bez chlorofilu. Bez fotosyntezy nie mielibyśmy tlenu. Bez chlorofilu pod nazwą „Bob Dylan” nie do pomyślenia jest muzyka, która śpiewa O CZYMŚ – tlen dla ludzi wrażliwych. A najbardziej niezwykłe, że jego pojawienia się nie wymusiła żadna logika dziejowa. Niewytłumaczalnie zstąpił z zadupia w Minnesocie, czasy się zmieniły i już kto inny stał na wieży strażniczej. Wielu z nas do dziś słucha jego starego, mądrego głosu. Ale można go także poczytać. Z Kronik dowiadujemy się, skąd naprawdę do nas przyszedł.
Filip Łobodziński
Słucham go od tamtej pory, od 1976 roku. Żaden inny muzyk nie towarzyszy mi tak długo. Kupuję płyty w sklepie. Jestem staroświecki. Wyobrażam sobie, że pomagam mu utrzymywać byłe żony, kobiety, dzieci, wnuki, posiadłości, że dzięki mnie ma spokojniejszą starość. Zgrywam płyty do odtwarzacza w samochodzie i słucham podczas długich, samotnych tras. Słucham, jak jego głos matowieje, traci dźwięczność, lecz nie traci siły.
Andrzej Stasiuk, fragment Posłowia